Osobie myślącej pozytywnie częściej udaje się to, co zamierzyła. Uważam, że kluczem do pozytywnego myślenia jest pozytywne mówienie, czyli takie formułowanie wypowiedzi, które ujmuje rzeczywistość od strony pożądanego rezultatu zamiast czarnego scenariusza.

Powiedz o tym, co chcesz, aby się stało.
Zatrzymaj dla siebie to, czego chcesz uniknąć.

Ponieważ jedną myśl można wyrazić na wiele różnych sposobów, warto wybrać ten, dzięki któremu rozmówca lepiej cię zrozumie.

Pozytywne mówienie vs zwykłe

Porównaj następujące wypowiedzi:

Narzeczony do narzeczonej:

Nigdy cię nie opuszczę!

Zawsze będę przy tobie!

Oba zdania mają ten sam sens. Jednak w pierwszej deklaracji jest zawarty jakiś niepokój. Może dlatego, że zawiera ona słowo „opuszczę”?

Szef do podwładnego:

Nigdy nie wyrabiasz się na czas z wykonywaniem moich poleceń.

Gdybym była tym podwładnym, pomyślałabym sobie: „Gadanie! Przecież nie jest tak źle…”.

Chciałbym, abyś moje polecenia wykonywał terminowo.

Żona do męża:

Umawialiśmy się przecież, że nie będziesz palił w domu…

Ty też słyszysz tu ukrytą pretensję?

Umawialiśmy się, że będziesz palił na balkonie.

Mąż do żony:

Tylko nie wychodź tak późno, żebyś musiała wracać nocnym autobusem.

Czy  ty też zwróciłeś uwagę przede wszystkim na „późno” i „nocnym autobusem”?

Wyjdź na tyle wcześnie, aby zdążyć jeszcze na dzienny autobus.

Wskaż cel a nie ewentualne negatywne konsekwencje

Pozytywne mówienie ma jeszcze jedną zaletę: odbiorca koncentruje się na tym, co ma zrobić. Niech twoja prośba zamiast zaprzeczeń zawiera wskazówki. Sprzyja to dobrej atmosferze i czyni komunikat skutecznym. Najlepszym przykładem są dzieci, które nieustannie słyszą zewsząd zakazy i zaczynają je mieć w głębokim poważaniu. Niczego dzieciom nie wolno, a co wolno – nie wiadomo, bo nikt o tym nie mówi. To musi być frustrujące żyć wśród samych tylko zakazów… Nic dziwnego, że dwulatki się buntują! Ale można inaczej. Mam szesnastomiesięczną córkę Natalkę, do której mówię pozytywnie. Opiszę ci kilka sytuacji z życia wziętych.

Wkładam talerz do zmywarki. Natalka jest tym bardzo zainteresowana i zabiera się za chwytanie brudnych naczyń. Mogłabym powiedzieć: „Nie wolno dotykać naczyń!”, ale wolę: „Natalko, pomóż mi zamknąć zmywarkę”. Wtedy Natalka się uśmiecha i zamyka zmywarkę. Ja na to: „Dziękuję”, a ona jest przeszczęśliwa, że mi pomogła. Wilk syty i owca cała.

„Natalko, zostań przy stole”.

Natalka je kolację. W pewnym momencie postanawia odejść od stołu – najwyraźniej już się najadła. Jak przystało na dziecko w jej wieku, ma buzię i dłonie całe w jedzeniu. Zanim córcia sobie pójdzie i ubrudzi wszystko dookoła, chciałabym ją troszkę umyć. Oczywiście mogę krzyknąć „Nie wstawaj!”. Jednak wolę spokojnie powiedzieć: „Natalko, zostań przy stole”.

„Natalko, pokaż mi, jak zakładasz czapkę”.

Dawniej Natalka bardzo się buntowała podczas ubierania. Potrafiła się nawet rozpłakać, co tylko psuło mi humor (zwłaszcza, gdy się spieszyłyśmy). Nie jestem pedagogiem, nikt mnie nie uczył, jak się w takiej sytuacji zachować, a poradzić sobie musiałam. Zamiast zakazywać: „Nie zdejmuj sobie czapki!”, zaczęłam zachęcać: „Natalko, pokaż mi, jak zakładasz czapkę”. Efekt jest taki, że teraz Natalka chce się ubierać nawet wtedy, gdy nigdzie nie wychodzimy.

Gdy przypinam Natalkę pasami w wózku, ona pyta: „Co to?”. Odpowiadam: „Pasy. Zapinam je, żebyś była bezpieczna”.

W jakim celu zapinamy pasy w wózku?

Co z tym „nie”?

Partykuła nie jest negatywna, dlatego staram się jej unikać. Wszyscy lubimy słyszeć zachęty, pochwały i podziękowania. Ty też? Zacznij sam je wypowiadać! Dasz przykład i być może przekonasz innych, aby też tak mówili. Z korzyścią dla wszystkich.

Spróbuj. Początkowo pewnie będziesz się musiał chwilę zastanowić. Jednak w przeciągu tygodnia pozytywne mówienie wejdzie ci w krew. I szybko zauważysz, że myślisz w inny sposób i odnosisz lepsze rezultaty.

Kiedy zaczynasz?

4 odpowiedzi

  1. Nie no! SUPER!!! Nic dodać nic ująć. No nie, może dodać to, że jeszcze nie wymysliłam co powiedzieć zamiast „nie palę”. ;) Super! Naprawdę!

    1. Cieszę się, że Ci się podoba!
      A propos „nie palę” – faktycznie trudno tu wymyślić jakieś inne sformułowanie… Z drugiej strony… Czy naprawdę trzeba? Twoi znajomi raczej wiedzę, że nie palisz, więc kogo innego poproszą o ogień. Na ulicy raczej chcesz iść tam, gdzie idziesz, zamiast wdawać się w dyskusje z przechodniem. Krótkie „nie palę” temu właśnie sprzyja. Może więc się do niego przekonasz?

  2. Szklanka jest do połowy pełna – to kiedyś usłyszałam przy okazji tematu pozytywnego wyrażania swoich opinii.
    Olu – pomysł fantastyczny. Od czasu do czasu wrzucaj jakieś propozycje pozytywnego mówienia, proszę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.